Pytanie nadesłane do redakcji
Niedawno wykryto u mnie niedoczynność tarczycy i zaczęłam się rozglądać za specjalistami. Kiedy już znalazłam, okazało się, że dr nie będzie mnie prowadził przez cały rok, tylko mój lekarz pierwszego kontaktu, na którego spadł obowiązek badania TSH i dopasowywanie dawki hormonów. Z kolei lekarz pierwszego kontaktu stwierdził, że nie będzie mnie posyłał na badanie TSH, ma to robić endokrynolog. Wychodzi na to, że sama muszę badać TSH (płacić za nie), a przecież jestem ubezpieczona. Jak mam poradzić sobie z tym problemem? Proszę mi doradzić, jak mam działać.
Odpowiedziała
dr n. med. Ewa Krajewska-Siuda
Endokrynolog, pediatra
Kraków, Poradnia Endokrynologiczna
Centrum Chorób Serca UNICARDIA
Mam trudność z odpowiedzą na Pani pytanie, gdyż nie podała Pani takich danych, jak:
- czy niedoczynność tarczycy jest w przebiegu choroby Hashimoto, choroby guzkowej tarczycy, czy innych przyczyn,
- czy planuje Pani ciążę,
- jakie są aktualne stężenia TSH, ft4, obraz ultrasonograficzny tarczycy?
Jeżeli hormony tarczycy są wyrównane, dawka lewotyroksyny stabilna, to okresowa kontrola TSH (badanie podstawowe, nie powinna Pani za nie płacić) i przepisywanie recept są w gestii lekarza pierwszego kontaktu. Natomiast, jeżeli są trudności z doborem odpowiedniej dawki, wymagane jest rozszerzenie diagnostyki o hormony obwodowe ft3, ft4, przeciwciała przeciwtarczycowe, badanie ultrasonograficzne tarczycy, wskazana jest kontrola i prowadzenie przez endokrynologa.
Wymienione badania bezpłatnie może zlecać endokrynolog, natomiast u lekarza pierwszego kontaktu prawdopodobnie w laboratorium musiałaby Pani za nie zapłacić. Na ogół endokrynolog na pierwszej wizycie daje wytyczne dla lekarza pierwszego kontaktu dotyczące sposobu leczenia, jeżeli Pani ich nie otrzymała, to warto o nie poprosić, gdyż mam nadzieję, ułatwią współpracę Pani lekarza prowadzącego z endokrynologiem.